• Logowanie
    Logowanie
  • Rejestracja
  • Logowanie
    Logowanie
  • Rejestracja
0
Koszyk:
Koszyk
info: Twój koszyk jest pusty!

Jak prawidłowo rozumieć i reagować na psie powitania?

Autor
Lu Śmigaruk

Czy pies faktycznie ma potrzebę przywitania się z każdym, kogo spotka? Te zwierzaki w naszym społeczeństwie i kulturze kojarzą się niezwykle przyjacielsko. Wiele osób uważa, że podchodzenie, podbieganie do napotkanych osób oraz psów jest wyrazem sympatii, otwartości, towarzyskości. Tymczasem podobne zachowanie może nas informować o stresie, niepewności oraz pewnych wyuczonych, a niekoniecznie korzystnych schematach. Spróbujmy spojrzeć na to z psiej perspektywy!

Spis treści

Czy pies musi witać się z każdym?

Wyobraź sobie, że idziesz zatłoczoną ulicą. Może to promenada w nadmorskiej miejscowości, lub okolice rynku w dużym mieście w słoneczną niedzielę. Mijasz rozmaitych ludzi i witasz się z każdym, absolutnie z każdym. Podchodzisz, pozdrawiasz, przytulasz, przybijasz piątkę, całujesz w policzek. Czujesz się świetnie – wreszcie kontakty towarzyskie! I tak przez minimum pół godziny, trzy razy dziennie. Ach, to życie wśród innych istot, które lubisz i kochasz.

… brzmi nieprawdopodobnie? Raczej jak koszmar? Dokładnie. Skąd więc pomysł, że pies ma tak rozbuchane potrzeby społeczne i uwielbia podchodzić, podbiegać i witać każdą napotkaną, obcą istotę? Z całą pewnością tak nie jest.

Więc dlaczego on to robi? Dlaczego podchodzi, skacze, macha ogonem? Dlaczego ciągnie, żeby wąchać każdego napotkanego psa?

Przyczyn może być kilka. Wymienię trzy najczęstsze i omówię je dokładniej.

  • Nieprawidłowa socjalizacja w szczenięctwie

Ze szczeniaczkiem każdy chce nawiązywać kontakt. Ludzie wyciągają do niego ręce, cmokają, próbują głaskać, wołać i zaczepiać. Jeśli opiekun pozwala na to bez umiaru, pies szybko staje się zmęczony, przebodźcowany i zdezorientowany. Uczy się, że jego granice będą przekraczane przez obce osoby i nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś napadnie go, pochyli się, zacznie go dotykać, mówić do niego pobudzającym głosem. Zaczyna rozumieć, że ludzie nie szanują jego przestrzeni osobistej, a opiekun go przed nimi nie ochroni.

Z drugiej strony, wielu opiekunów szczeniąt podchodzi z nimi do napotkanych psów lub pozwala na podchodzenie innym opiekunom, niekoniecznie analizując samopoczucie swojego szczeniaka w tej sytuacji. Chcąc przyzwyczaić go do kontaktów z psami, w dobrej wierze pokazują mu, że (jak powyżej) inne psy nie szanują granic, a kontakt z nimi jest nieunikniony. Nie da się odejść, a więc trzeba nawiązać kontakt, a większość tych kontaktów oznacza wysokie emocje.

W efekcie od młodego, najbardziej chłonnego wieku pies jest przyzwyczajany, że trzeba kontaktować się z psami i ludźmi, a to, czy kontakt nastąpi czy nie, nie zależy od niego.

  •  Niepewność i potrzeba kontroli

Wszystko to, co zostało opisane powyżej składa się na poczucie niepewności i brak kontroli nad własnym losem w interakcjach z obcymi ludźmi i psami. Już widząc kogoś na horyzoncie pies zaczyna odczuwać wzrost pobudzenia i często sam woli zainicjować kontakt, żeby odzyskać nieco kontroli nad sytuacją.

  • Frustracja

Czasami próby podejścia do każdego napotykanego psa wiążą się też z frustracją. Brak zrównoważonych, spokojnych i zaplanowanych z głową kontaktów społecznych prowadzi do stanu niezaspokojenia potrzeb. Dlatego pies powinien mieć regularne kontakty z niewielkim gronem psich znajomych podczas wspólnych spacerów. Niekoniecznie za to powinien wchodzić w mocno pobudzone, nerwowe interakcje z przypadkowo spotykanymi psami.

 

Ale skąd w takim razie machanie ogonem, piszczenie, „dziko radosny” wyraz?

Niektóre psy, dorastając, zaczną stosować mocniejsze formy okazania niezadowolenia – na próbę przekroczenia granic, podchodzenia, wyciągania rąk zaczną odpowiadać odwróceniem się, pokazaniem zębów, warczeniem, szczekaniem czy wyskokiem w stronę psa lub człowieka. Takie reakcje są jednak często duszone w zarodku. Nikt nie chce mieć „nietowarzyskiego” psa, więc objawy asertywności są karane i spotykają się z niezadowoleniem opiekuna. Rzadziej prowadzą do refleksji - „a może mój pies tego w ogóle nie chce”? Dlatego najczęściej widzimy schemat flirtowania. Machanie ogonem (z pobudzenia, niekoniecznie radości), obniżanie postawy ciała aż do kładzenia się, tulenie uszu, a niekiedy nawet tak mocne sygnały dyskomfortu, jak posikiwanie. Takie „płaszczenie się” przed ludźmi czy psami to nie dzika radość, tylko stres, bezradność i próba nadania komunikatu: „jestem pokojowo nastawiony i bezbronny, zostaw mnie w spokoju”.

Wszystkie te przyczyny w połączeniu z konkretnym charakterem psa, jego uwarunkowaniami, przeszłością, może się składać na ekscytację każdym napotykanym człowiekiem lub psem. Jak widzisz, nie ma to za wiele wspólnego z chęcią radosnego przywitania się – ani pod kątem emocji, ani motywacji. Choć może dokładnie tak wyglądać!

Powitanie z obcym psem – jak powinno wyglądać?

W świetle powyższych informacji rozumiesz już na pewno, że podchodzenie do każdego psa na „wąchanie się” w ramach przywitań nie jest psom potrzebne ani komfortowe dla nich. Choć niektóre mogą przyzwyczaić się i tolerować taki tryb działania, pozbawione tego zwyczaju nie będą smutne ani samotne.

Psy są w stanie zebrać informacje o innych psach na naprawdę dużą odległość – za pomocą węchu oraz mowy ciała i wzroku. Nie mają też potrzeby bardzo bliskiego spotkania z każdym obcym psem. Przeciwnie, każde takie spotkanie generuje zbędne napięcie i wymaga poradzenia sobie z trudnej z punktu widzenia psa sytuacji.

Najlepszym rozwiązaniem jest więc w ogóle zrezygnować z tak rozumianych psich przywitań, a zamiast tego wprowadzić spokojne mijanie obcych psów z zachowaniem pomiędzy nimi przestrzeni. W tym celu świetnie sprawdza się metoda mijanki po łuku. A jeśli znajdujesz się w takiej przestrzeni, w której psy musiałyby minąć się w bardzo bliskiej odległości (przejście podziemne, klatka schodowa, most), zatrzymaj się, zejdź na bok i przepuść drugiego opiekuna z jego psem, zanim sam tam wejdziesz.

Podbieganie do obcych psów - co tak naprawdę oznacza?

Niektóre psiaki mają zwyczaj niekontrolowanego podbiegania do obcych psów, lub ciągnięcia mocno w ich stronę. Takie zachowanie jest najczęściej odczytywane jako towarzyskość. Skoro ciągnie lub biegnie by znaleźć się blisko drugiego psa, musi mocno mu zależeć na tej bliskości – proste! Niestety, nie aż tak proste.

W psiej mowie ciała podejście na wprost do drugiego psa (zwłaszcza szybkie), czy siadanie, kładzenie się, zapieranie na jego widok często oznacza chęć zatrzymania go w miejscu lub odsunięcia od siebie. Czasami jest to rodzaj demonstracji, okazania drugiemu psu swojej przewagi i kontroli. Choć powody bywają różne, ten styl zachowania świadczy o dyskomforcie, nie o potrzebie czy radości. Jeśli twój pies zachowuje się w taki sposób, nie pozwalaj mu na to. Zapnij smycz, gdy pojawiają się inne psy, by nie mógł do nich podbiegać. Wybierz spacerowanie na dłuższej taśmie treningowej najpierw z jednym, znajomym psem w spokojnej przestrzeni. Spotykaj się z nim regularnie, aż twój pies przestanie okazywać tak silne emocje przy każdej interakcji. Potem dodaj kolejne znajome psy. W przepracowaniu tej kwestii pomagają też spacery grupowe pod okiem trenera. Jeśli czujesz, że sam/a sobie z tym nie poradzisz, zwróć się po wsparcie.

Powitania z obcymi ludźmi – czy pozwalać?

Przejdźmy więc do witania się z obcymi ludźmi. Psy są w naszym społeczeństwie lubiane i przechodnie reagują na nie pozytywnie. Niektórzy cmokają, wyciągają ręce, kucają czy próbują głaskać (pytając lub nie). Niektóre psy w naturalny sposób uczą się ignorować takie zaczepki, inne kompletnie sobie z tym nie radzą. Stresują się tym lub nadmierne ekscytują, w zależności od ich charakteru. Często pojawia się wtedy skakanie, które wprawia w zakłopotanie opiekuna. W ten sposób pies chce odsunąć obcą osobę, żeby przez zwiększenie dystansu od niej poczuć się lepiej i wrócić do stanu równowagi. Może też bronić swojego opiekuna przed w jego oczach groźnym najściem obcej osoby.

Czy pamiętasz tę część artykułu o flirtowaniu? To właśnie „radosne”, machające ogonami i kulące uszy pieski mają tutaj największą trudność. Nikt nie dostrzega w tym stresu i prośby o dystans, raczej właśnie serdeczne powitanie. Jeśli masz takiego pieska, chroń jego granice przed ludźmi, którzy chcą bez potrzeby wchodzić z nim w interakcje.

Twój pies nie potrzebuje bycia głaskanym przez obce, przypadkowo mijane osoby na spacerach. Ucz go, że można minąć je spokojnie, używając zwiększenia przestrzeni (przejście po łuku) i chwaląc za podążenie za tobą. A chętnym do głaskania uprzejmie odmawiaj.

Co zrobić, gdy pies skacze po powrocie do domu?

Jest jeszcze jeden rodzaj powitania, który chcę tutaj poruszyć to powitania z domownikami po powrocie z pracy czy z dowolnego wyjścia. Wiele psów odczuwa w tej sytuacji rozsadzające emocje. Skaczą, piszczą, szczekają, nawet podgryzają z ekscytacji. Jeśli tak to u Was wygląda, zmień nieco schemat Waszych powitań. Zamiast dużo mówić do psa, padać na kolana, głaskać go i czochrać, przywitaj się z nim pogodnie, ale spokojnie, po czym podsuń mu coś, co skanalizuje jego emocje. Może to być mata węchowa, może być pluszowa zabawka do noszenia w pysku, może być gryzak lub zadanie do wykonania (dobrze znana, prosta komenda).

A co, gdy pies skacze po wchodzących do domu gościach?

Jeśli nie są to osoby bardzo dobrze znane psu i lubiane przez niego, najczęściej takie skoki mają raczej na celu powstrzymanie „intruzów” przed wtargnięciem w Waszą bezpieczną przestrzeń. Nie zostawiaj psa z tym trudnym zadaniem. On nieco inaczej niż Ty rozumie wizytę gości, a sytuacja w ciasnym przedpokoju jest dla niego bardzo trudna. Odsuń go od drzwi i zamknij za bramką rozporową lub w drugim pokoju, w razie potrzeby dając mu coś do gryzienia (gryzaki naturalne, KONGa lub inne zabawki na jedzenie). Wpuść gości, powitaj ich, posadź w miejscu i dopiero pozwól psu wyjść do nich.

W sytuacji spotkań i przywitań kumuluje się i uwidocznia wiele psich trudności i problemów. Jeśli masz poczucie, że Twój pies jest w pewnych sytuacjach zbyt intensywny, zastanów się co dokładnie powoduje taki stan. Nie zakładaj, że każde pobudzenie to radość. I pamiętaj proszę – psy wcale nie chcą witać się z każdym!
 

Magister psychologii z zacięciem do pracy z psami oraz ich ludźmi. Instruktor szkolenia psów Psiej Wachty, instruktor Rally-O. Na co dzień współpracuje z wrocławską szkołą Dogfield, ucząc psich opiekunów na różnych etapach zaawansowania. Stale poszerza swoją wiedzę i umiejętności, biorąc udział w seminariach, szkoleniach, wykładach. Prowadzi też bloga Pamburynek, na którym opowiada o swojej pracy, pasji i życiu z adoptowanymi Pamelką i Raido.

 

Ten poradnik nie ma jeszcze żadnych komentarzy i zapytań.

Twoje mogą być pierwsze :)