Dni stają się coraz krótsze. Jesień! Każdy opiekun psa wie, co to oznacza – zdecydowanie mniej czasu na spacerowanie, treningi na zewnątrz i zajęcia, które pozwalają spożytkować psią energię. Zwłaszcza gdy czas pracy to klasyczne „od 8 do 16”. Przed pracą jeszcze ciemno, a po pracy już ciemno. Co zrobić, żeby psie potrzeby nie leżały w tym sezonie odłogiem, a aktywność nie sprowadzała się jedynie do weekendu?
Spis treści
Po pierwsze – jednak spacer!
Zanim opiszę, w jaki sposób można spożytkować energię psa nie wychodząc z domu, podkreślę jedną ważną rzeczy – spacer w życiu psa to świętość. Niska temperatura, o ile nie jest ekstremalna, nie może być wymówką od spacerowania z psem. Na wyposażeniu każdego psiarza powinny znajdować się solidne kalosze, kurtka przeciwdeszczowa i odzież termiczna. Wybierz ubrania, w których będziesz czuć się komfortowo, a okaże się, że spacerowanie w zimnej połowie roku nie jest takie złe.
Bardzo przydatna bywa też latarka czołówka. Nie każda miejscowość posiada oświetlone parki, ale to nie oznacza, że w ogóle nie da się wyjść po południu na spacer. Zawsze można zadbać o bezpieczeństwo podczas spaceru, oświetlając sobie drogę. A dla jeszcze większego komfortu – świecąca obroża lub zawieszka LED dla psa.
Niektóre psy niezbyt chętnie wychodzą z domu, gdy jest chłodno lub pada. Warto zapoznać się z ofertą ubranek dla psów, które je skutecznie dogrzeją i ochronią przed deszczem. Może się okazać, że w takim ubraniu pies nagle polubi jesienne i zimowe spacery. Często pomaga też... wywiezienie psa samochodem czy komunikacją miejską dalej od domu! Oczywiście w atrakcyjny spacerowo teren – łąkę, las, pola. Nie mogąc wybrać natychmiastowego powrotu pod dach, pies często podejmuje próbę węszenia, eksploracji, przejścia się i spacer zaczyna mu się podobać.
Jak zmęczyć psa w domu?
No dobrze, spacerowanie mamy omówione. Niezależnie jednak od chęci, jesienią i zimą czasu spędzanego na dworze będzie mniej. Zdarzają się serie naprawdę fatalnej pogody dzień po dniu lub przeziębienia przewodnika. Dlatego warto włączyć dodatkowe zajęcia dla psa, za pomocą których zaspokoisz jego potrzebę eksploracji oraz wysiłku umysłowego. Zajęcia, które możesz łatwo zorganizować w domu.
- różnego rodzaju „sniffari”, czyli zorganizowane węszenie,
- zabawy i zabawki wymagające „ruszenia głową”,
- gryzienie i żucie,
- dogfitness w wydaniu domowym.
Te zajęcia nie zastępują aktywności i zmęczenia fizycznego, ale trzeba pamiętać, że pies potrzebuje obu rodzajów – także aktywności umysłowej. W okresach, gdy ruch jest mniej intensywny i jest mniej okazji do ruchu, można czasowo przechylić nieco szalę w stronę wysiłku umysłowego i sprowokować psa, by ruszył głową. Świetnie w tej roli sprawdza się właśnie węszenie oraz różnego rodzaju zagadki i statyczny trening. Opisany w końcowej części tekstu psi fitness pozwala także wdrożyć trochę ruchu, mimo ograniczonej przestrzeni.
Jak zorganizować psu „sniffari”?
„Sniffari” to wdzięczny termin opisujący zorganizowane pole do węszenia dla psa. Można tu być naprawdę kreatywnym! Przydadzą się zarówno przedmioty codziennego użytku, jak i specjalne węchowe zabawki dla psa. Wyznacz pokój lub fragment mieszkania i rozłóż tam kilka rzeczy z poniższej listy:
- maty węchowe, pompony węchowe, zabawkę typu lotos (rosiczka), kostkę węchową,
- wytłoczki po jajkach, parasol, wiaderko, różnego rodzaju pojemniki, ręczniczki, szary papier, rolki po papierze toaletowym, kartony.
Wypełnij je smakołykami, lub użyj do tej zabawy porcji suchej karmy swojego psa. Powkładaj chrupki do mat, pomponów czy kostek węchowych, zawiń w rulon w ręcznikach, włóż do wiaderka, do wnętrza rozłożonego parasola, zawiń w papier i zrób z niego kule.
Wpuść psa do pokoju i pozwól mu wyszukać wszystkie ukryte przysmaki lub chrupki. Nie poganiaj, nie podpowiadaj – daj mu na to tyle czasu, ile potrzebuje! Przy okazji obserwuj, co jest dla niego łatwe, a co trudniejsze – czy boi się włożyć pod coś głowę, czy stanąć na czymś? Może trudny jest dla niego szeleszczący papier?
Nie za każdym razem musisz rozkładać całe sniffari. Warto mieć też w domu kilka gadżetów służących do pracy nosem. Najpopularniejsza jest płaska mata węchowa – kolorowe frędzelki o rozmaitych kształtach. Pamiętaj, że jeśli pies zna już klasyczną matę, to nie znaczy, że każda kolejna zabawka węchowa będzie dla niego znana czy nudna. Nawet mata o większej gęstości, kształt pompona czy kostki o różnych zagłębieniach będzie stanowić nową rozrywkę i wyzwanie!
Jakie zabawki pozwolą zmęczyć psa umysłowo?
Inną grupę zabawek i zabaw stanowią te oparte na odkrywaniu reguł działania, wydobywaniu czegoś z ukrytych schowków czy odblokowywaniu szufladek. Psi rynek jest coraz bogatszy w takie przedmioty i naprawdę warto je znać!
Psie łamigłówki mogą być trudniejsze lub łatwiejsze w obsłudze. Dla początkującego psa, który nigdy dotąd nie używał podobnych zabawek wybieramy zawsze łatwe opcje, niezależnie od naszego zdania o jego zdolnościach i intelekcie. Warto pamiętać, że taka zabawka nie stanowi sprawdzianu czy testu na inteligencję. Ma rozwijać kompetencje, samodzielność i zaradność, oraz męczyć psa intelektualnie, dlatego wybieramy poziom adekwatny do aktualnych umiejętności. Za trudna zabawka raczej zdemotywuje i zdenerwuje psa. To jak z grami planszowymi. Zaczynamy się ich uczyć raczej od Chińczyka, niż od skomplikowanych, wielowątkowych gier na długie godziny, o zawiłej instrukcji i zasadach.
Jak wybrać odpowiednią zabawkę dla swojego psa? Spójrz na produkty Niny Ottosson – każdy z nich ma przypisany poziom trudności, co może stanowić podpowiedź. Także zabawki typu SPIN dają szerokie pole do popisu – można je samemu stopniowo komponować, dokupując do nich poszczególne elementy.
Oczywiście podobne zabawki można też na początek skonstruować samemu, choćby z papierowych kubeczków ustawionych w piramidkę, z poukrywanymi w środku smaczkami. Sprawdzi się też wytłoczka po jajkach ze schowanymi do środka smaczkami, przewiązana sznurkiem.
Pamiętaj! Takich zabawek nie dawaj psu bardzo głodnemu, który marzy tylko o zjedzeniu swojej porcji. To doprowadzi raczej do silnej frustracji, niż pozytywnego zmęczenia głowy. Gdy zaczyna się uczyć ich reguł, dotrzymuj mu towarzystwa i lekko podpowiadaj w razie potrzeby.
Potrzeba gryzienia i żucia – jak zaspokoić ją u psa?
Kolejną potrzebą wartą szczególnej uwagi w okresie jesienno-zimowym jest gryzienie i żucie. Mowa oczywiście o gryzakach naturalnych, zdrowych kościach prasowanych oraz zabawkach do aktywnego jedzenia, takich jak KONG, maty do lizania lub zabawki SODA PUP.
Gryzaki naturalne różnią się między sobą twardością. Dla niedużych psów, lub takich, które nie lubią bardzo twardego jedzenia i są raczej delikatne w gryzieniu, polecam uszy królicze, suszone jelita lub mięso wołowe. Warto spróbować też gryzaków żelatynowych. Dla twardych zawodników, zgryzających wszystko w sekundę, lepsze będą duże uszy wołowe, skóry np. z jelenia lub penisy wołowe.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem i zarazem dodatkiem żywieniowym są kości do żucia dla psa z suszonych skór rybich, wołowych i innych) wypełnione nadzieniem z mielonych żwaczy, penisów, ale też suszonymi składnikami warzywnymi i ziołowymi.
Oprócz gryzaków naturalnych podawanych kilka razy w tygodniu warto też mieć w swoim jesiennym arsenale zabawki proste w obsłudze, do wypełnienia karmą mokrą, pastą orzechową czy pastą mięsną z tubki. Rozmiar zabawki wybieramy pod konkretnego psa. Niektóre nie lubią kongów czy garnuszków, i lepiej sprawdza się dla nich mata do lizania.
U psów o bardzo silnej potrzebie przeżuwania, lub z ograniczeniami żywieniowymi często sprawdza się patyk kawowy albo korzeń wrzośca. To kawałki egzotycznego drewna, które pies może bezpiecznie zgryzać, ponieważ nie łamią się na ostre drzazgi. Taki pojedynczy gryzak zwykle zajmuje wiele dni i świetnie nadaje się jako leżący w stale dostępnym miejscu w mieszkaniu.
Psi fitness w wersji domowej – jak to zrobić?
Oprócz aktywnego karmienia, łamigłówek, oraz sesji węszenia i domowej eksploracji, warto też skupić się na uczeniu psa nowych rzeczy i „robieniu formy na wiosnę”. Jest mnóstwo statycznych sztuczek, których można uczyć psa w domu, oraz życiowych, przydatnych komend, które można w domu szlifować. Do tych drugich należy choćby odsyłanie psa na miejsce z dowolnego kąta mieszkania, ładne dostawienie do lewej nogi, zmiany pozycji na odległość kilku kroków. Spośród efektownych sztuczek niewymagających wiele przestrzeni warto sprawdzić choćby turlanie się, robienie „papa”, zakładanie łap na nos lub chowanie pyska pod poduszkę na hasło „wstydź się”. Do wiosennych pozowanych zdjęć przyda się sztuczka „selfie”, czyli oparcie się łapami na ramionach przewodnika i spojrzenie w przód, w obiektyw.
A fitness? Jeśli pies nie ma poważnych problemów zdrowotnych czy przeciwwskazań od weterynarza, możesz w zaciszu domowym pobawić się w ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie. Należą do nich między innymi:
- ósemka między nogami przewodnika,
- oparcie przednich łapek na stabilnej powierzchni i „wyciągnięcie się” za smaczkiem do góry,
- wchodzenie na osobne komendy przednimi i tylnymi łapami na nieduże, stabilne podwyższenie (na przykład grubą książkę),
- sztuczka „suseł”
- siadanie i wstawanie z przednimi łapkami na podwyższeniu.
Wszystkie powyższe ćwiczenia wykonuj tylko na nieśliskiej powierzchni i z użyciem bezpiecznych, stabilnych sprzętów.
Podsumowanie
Choć w tej zimnej, ciemnej porze roku niekiedy trudniej jest się zebrać do aktywności, to dla naszych psów trzeba to zrobić. Życie psa, niezależnie od pory roku, toczy się podobnie – tyle w nim zajęć i urozmaiceń, ile mu zapewnimy. Jako zaangażowany psi opiekun pamiętaj o spacerze, niezależnie od pory roku i aury. A w domu zorganizuj swojemu psu dodatkowe rozrywki!