• Logowanie
    Logowanie
  • Rejestracja
  • Logowanie
    Logowanie
  • Rejestracja
0
Koszyk:
Koszyk
info: Twój koszyk jest pusty!

Potrzeby i zachowania społeczne – czy psy potrzebują innych psów?

Autor
Lu Śmigaruk

„Pies to gatunek społeczny” - trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem! Psy bez wątpienia potrzebują towarzystwa, a ich tryb życia nie jest samotniczy. Co więcej, są wyjątkowe o tyle, że tworzą silne więzi nie tylko z innymi psami. Mogą równie silnie przywiązywać się do ludzi. Samotność absolutnie im nie służy. Ale czy pies może żyć bez towarzystwa innych psów? Przyjrzyjmy się dokładniej psim potrzebom społecznym.

Spis treści

Pies jest społeczny – co to znaczy?

Gatunki zwierząt, które nazywamy społecznymi, żyją w grupach. Mają relacje z innymi członkami tych grup i są im oni niezbędni do dorośnięcia, wychowania się oraz przeżycia. Psy aktywnie uczą od innych psów (lub ludzi), polegają na nich, budują w oparciu o nich poczucia bezpieczeństwa i wspólnoty. Wchodzą w konflikty, ale też przyjaźnią się i wspierają. W bardzo rozbudowany sposób się komunikują. Dorastające szczenięta odcięte od kontaktów społecznych lub mające ich niewiele nie mogą rozwijać się prawidłowo.

Czy to oznacza, że psy z natury tworzą stada? W pewnym sensie tak. Określenie „stado” w potocznym rozumieniu wiąże się jednak z silną hierarchią. Każdy ma swoje miejsce na drabinie – jest na samym dole, na samej górze lub gdzieś pośrodku. W przypadku psowatych stado ma nieco inną strukturę. Można powiedzieć, że różni jego członkowie mają w nim różne zadania i role. Znają się też nawzajem i wiedzą, po kim czego można się spodziewać. Z tym się bawię, koło tego odpoczywam, a do tej nie podchodzimy, gdy ma jedzenie, ponieważ mocno go broni. Żeby grupa była spójna, jej członkowie muszą się dużo komunikować, oraz pokazywać i szanować wzajemnie swoje granice.

„Pies społeczny” oznacza więc nie mniej, nie więcej jak „pies, zwierzę, które potrzebuje kontaktów społecznych i grupy do szczęśliwego życia”.

Czym właściwie jest socjalizacja?

Mówiąc o „psie społecznym” nie sposób nie wspomnieć o procesie socjalizacji. To proces, który w życiu psa zaczyna się bardzo wcześnie i trwa właściwie przez całe jego życie. U szczeniąt do 16. tygodnia życia jest bardzo intensywny – nazywamy ten czas okresem socjalizacji. Od jego powodzenia lub nie zależy między innymi:

  • w jakim stopniu pies będzie się czuł bezpiecznie w świecie,
  • czy będzie umiał szanować i stawać granice,
  • jak wiele będzie posiadał strategii radzenia sobie z trudnościami,
  • jak wiele stresu będzie zawierało jego codziennie życie.

To wszystko nie może wydarzyć się i przebiec prawidłowo bez kontaktów z innymi psami. Każde poważne zaburzenie w toku socjalizacji (zbyt wczesne odebranie od matki, całkowity brak kontaktów z psami w młodym wieku, kontakty „na siłę” z psami które same nie radzą sobie społecznie) odbije się na jego późniejszym życiu.

Czy towarzystwo człowieka wystarczy?

Pies to gatunek żyjący z człowiekiem i tworzący z nim bardzo silne więzi. Bez ludzi i nawiązywania z nimi relacji psy nie istniałyby w postaci, którą znamy. Istnieją badania dowodzące psiej wrażliwości na naszą mimikę, emocje i komunikaty. Oczywiście każdy pies jest indywidualnością, na co składa się też stopień, w jakim potrzebuje ludzi na co dzień w swoim życiu.

Choć istnieją psiaki, które niespecjalnie lubią towarzystwo przedstawicieli własnego gatunku, warto pamiętać, że bez innych psów socjalizacja i dorastanie społeczne psa nie będą pełne. Trudno wyobrazić sobie też świat, w którym zupełnie nie zdarzałyby się interakcje pomiędzy psami. Brak umiejętności radzenia sobie w takich kontaktach i ubogie doświadczenia będą zawsze pogarszały jakość życia naszego psa i narażały go na stres. Dokładnie tak samo jak każda sytuacja, która jest całkiem nowa i nie wiadomo, jak sobie z nią radzić!

Moim zdaniem człowiek nie może w pełni i całkowicie zastąpić psu kontaktów z innymi psami na całej przestrzeni jego życia. Choć oczywiście natężenie towarzyskich potrzeb może się znacznie różnić w zależności od konkretnego osobnika.

Czy pies może nie lubić innych psów?

Inne psy są niezbędne szczeniakowi i podrostkowi, by mógł uczyć się i ćwiczyć zachowania właściwe dla swojego gatunku. Ale czy każdy pies w tym samym stopniu lubi towarzystwo innych?

Oczywiście nie – istnieją w tej kwestii duże różnice indywidualne. Czasami niechęć do innych psów jest ogólna, czasem wybiórcza (na przykład tylko do suk, tylko do samców, tylko do psów o konkretnym typie wyglądu czy sposobie bycia). Jej przyczyną mogą stać się kiepskie doświadczenia społeczne, lub ich niedobór. Ale nawet dobrze socjalizowane, „wyrobione towarzysko” psy mogą zwyczajnie mieć introwertyczną naturę. Co to znaczy? Że kontakty z innymi psami będą im potrzebne sporadycznie. Co więcej, mogą mieć chęć na spotkania jedynie z garstką dobrze sobie znanych psiaków lub tylko z jednym.

Niechęć do kontaktów z psami nie musi objawiać się agresją, szczekaniem, odganianiem. Czasem okazuje się, że gdy z pozoru „towarzyski” pies dostanie taką możliwość, woli odejść, ominąć obcego psa z daleka, zająć się własnymi sprawami i nie zawierać bliższej znajomości.

Jak zaspokajać potrzeby społeczne psa?

Podobnie jak w przypadku ludzi, potrzeby społeczne psów, ich natężenie i postać zmieniają się wraz z wiekiem. Odpowiadając na to pytanie w możliwie najbardziej ogólny, ale i najbardziej trafny sposób, mogę napisać: stworzyć mu grupę społeczną. To stwierdzenie obejmuje wybranie kilku psów, z którymi nasz będzie się regularnie widywał, spacerował i podejmował wspólne aktywności.  Nie chodzi tu o podchodzenie i „witanie się” czy „wąchanie się” z przypadkowymi napotkanymi psami, ani o spuszczanie psa ze smyczy, by do upadłego biegał z grupą innych w parku.

Chodzi o naprawdę powtarzalne, regularne spacery w towarzystwie tych samych psów. To nie musi być duża grupa, mogą to być pojedyncze psiaki. Budując grupę społeczną, nastawiamy się na proces – nie na natychmiastową miłość, którą psy powinny do siebie zapałać.

Kontakty z innymi psami – jakich błędów unikać?

Czasem, choć opiekun stara się zapewnić swojemu psu towarzyskie rozrywki, ta potrzeba okazuje się nie do końca dobrze zaspokojona. Pies ciągnie i wyrywa w stronę innych psów, kładzie się na ziemi, szczeka na nie czy wręcz atakuje. Albo odchodzi najdalej jak może i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Jakie błędy mogą za tym stać?

  • Przypadkowość kontaktów

W oczach wielu opiekunów zawieranie znajomości polega na podchodzeniu, witaniu się i wąchaniu z przypadkowo napotkanymi psami. Także „zabawy” odbywają się z psami spotkanymi akurat w parku czy na trawniku w pobliżu domu. Takie przypadkowe interakcje mają w sobie zazwyczaj więcej stresu niż faktycznej zabawy, radości i zaspokajania potrzeb towarzyskich. Odbywają się na smyczach lub na ograniczonych przestrzeniach, podczas gdy opiekunowie stoją na uboczu i rozmawiają ze sobą. W takich okolicznościach psy czują się uwięzione w interakcji z nieznanym sobie, drugim osobnikiem. Nie mają czasu ani przestrzeni, żeby się na spokojnie zapoznać, komunikować i upewnić o swoich zamiarach. Nie mają też wyboru.

O wiele lepsze niż takie przypadkowe kontakty jest właśnie budowanie grupy, złożonej z powtarzalnych psów.

  • Zbyt intensywne kontakty

Drugi z błędów opiera się na założeniu, że dobre spotkanie między psami musi zawierać wspólną zabawę, bieganie, ganianie się, bliski fizyczny kontakt. Niektórym opiekunom zdarza się wręcz nalegać czy prowokować takie aktywności, na przykład przez rzucanie psom wspólnej zabawki czy patyka. To z kolei może prowadzić do konfliktów o zasób między psami, które wbrew intencji i chęciom opiekunów nie mają zamiaru się bawić. Mogą zwyczajnie za mało się znać lub być siebie niepewne.

Początkowe interakcje między psami dobrze jest przeprowadzić w spokojnym otoczeniu, na otwartej przestrzeni. Warto użyć do tego dobrze dobranych szelek typu guard oraz dłuższych taśm treningowych, oraz tak zorganizować spacer, by opiekunowie mieli czas, spokój ducha i mogli się przemieszczać zamiast stać na ograniczonej przestrzeni.

  • Nadmierna kontrola, stres i obawy

Dużą przeszkodą w budowaniu relacji z innymi psami jest też stres i nadmierne obawy opiekuna. Jeśli na widok drugiego psa automatycznie mocno ściągamy smycz, napinamy się i wstrzymujemy oddech, nasz pies idzie na to spotkanie już z pewnym nastawieniem. To nastawienie mówi o zagrożeniu, niebezpieczeństwie, braku swobody i zamknięciu się na komunikację.

Zabierając swojego psa na spotkanie z innym, warto zarezerwować sobie wolny czas, postarać się o spokój i relaks dla siebie.

  • Niewłaściwy czas i miejsce

W ostatnich latach przybywa wydarzeń i miejsc, w których można spotkać psy. Towarzyszą nam w wędrówkach górskich, w podróży pociągami, w kawiarniach, na targach psich akcesoriów i rozmaitych wydarzeniach sportowych. Takie lokalizacje, podobnie jak poczekalnia u weterynarza, to miejsca zupełnie nieodpowiednie do zawierania psich przyjaźni. Przestrzeń jest tam ograniczona, a uwagę psa zaprząta radzenie sobie z mnogością bodźców dookoła: hałasami, biegającymi i przechodzącymi ludźmi, tłokiem, zapachami. Bardzo często towarzyszy im stres.

Na zapoznania i psie pogawędki zdecydowanie lepiej jest wybrać spokojną, szeroką i otwartą przestrzeń, taką jak pole, łąka, szeroka droga polna czy leśny trakt.

Czy powinniśmy mieć drugiego psa?

W swojej pracy dość często spotykam opiekunów, którzy obawiają się, że ich pies może być samotny. Zastanawiają się w związku z tym nad adopcją lub kupnem drugiego psa, by pierwszy miał towarzystwo. Czy to konieczne? Zdecydowanie nie. Są gatunki zwierząt, które nie mogą żyć same i człowiek nie jest w stanie zastąpić im w codziennym życiu drugiego przedstawiciela ich gatunku. To między innymi konie, owce, czy kawie domowe. Pies do nich nie należy. Śmiało można stworzyć swojemu psu grupę znajomych, z którymi będzie się widywał raz na kilka dni. Decyzja o drugim psie musi być zależna w pełni od tego, czy opiekun chce mieć drugiego psa – poświęcać mu czas, uwagę, wydawać na niego pieniądze. Drugi pies nigdy nie powinien pojawić się jako pocieszenie czy „zabawiacz” dla pierwszego. Przyjęcie go pod swój dom z takim oczekiwaniem jest niesprawiedliwe. Co więcej, naraża na ogromne rozczarowanie – psy mogą się przecież nie polubić!

Podsumujmy. Psy jako gatunek mają potrzeby towarzyskie, choć ich poziom zależy od konkretnego psa. Nie da się wychować spokojnego, zrównoważonego i szczęśliwego psa, pozbawiając go całkowicie kontaktów z innymi psami w młodości. Za to zdecydowanie warto zrobić to w sposób przemyślany.
 

Magister psychologii z zacięciem do pracy z psami oraz ich ludźmi. Instruktor szkolenia psów Psiej Wachty, instruktor Rally-O. Na co dzień współpracuje z wrocławską szkołą Dogfield, ucząc psich opiekunów na różnych etapach zaawansowania. Stale poszerza swoją wiedzę i umiejętności, biorąc udział w seminariach, szkoleniach, wykładach. Prowadzi też bloga Pamburynek, na którym opowiada o swojej pracy, pasji i życiu z adoptowanymi Pamelką i Raido.

 

Ten poradnik nie ma jeszcze żadnych komentarzy i zapytań.

Twoje mogą być pierwsze :)