Ilość kotów niewychodzących zwiększa się z każdym rokiem. Trudno nie zgodzić się, że są ku temu wyraźne powody – ryzyko potrącenia przez samochód, zarażenia nieuleczalnymi chorobami wirusowymi, możliwość bycia zaatakowanym przez psa, a nawet, co wyjątkowo przykre, agresja ze strony ludzi. Powody te brzmią logicznie w naszych uszach, co jednak z głównymi zainteresowanymi? Czy kotom tak łatwo zrezygnować z wychodzenia jakbyśmy tego chcieli? I czy są sposoby, aby im tą istotną stratę zrekompensować?
Kot to zwierzę ciekawskie, terytorialne i o silnym popędzie łownym. Te trzy czynniki powodują, że kota „ciągnie w świat” – czasem w poszukiwaniu przygód, terytorium i partnera do rozrodu, czasem w pogoni za ofiarą, a czasem po prostu, żeby zobaczyć, co kryje się za rogiem. Niełatwym zadaniem jest zapewnienie kotu w naszym mieszkaniu takiego środowiska, które w pełni realizowałoby powyższe potrzeby i nie prowadziło do frustracji, znużenia lub poszukiwania wrażeń „na własną łapę”. O tym jak to zrobić możecie przeczytać w naszym artykule o kociej nudzie. Tym razem zajmiemy się jednak czymś innym, a mianowicie tym jak zabezpieczyć dom, by oparł się kociej potrzebie wycieczek, a jednocześnie jak dać kotu możliwość obcowania ze światem zewnętrznym, wzbogacając jego dzień w nowe wrażenia.
Spis treści
Czy to prawda, że koty zawsze spadają na 4 łapy?
Zacznijmy od obalenia wciąć żywego mitu – NIE jest prawdą, że koty zawsze spadają na 4 łapy! Owszem, kot ma umiejętność złapania równowagi w locie i obrócenia się tak, by wylądować w miarę bezpiecznie, jednak aby do tego doszło wysokość nie może być zbyt duża (wtedy nawet lądowania na 4 łapach nie pomoże), ale też nie za mała (kot nie zdąży się obrócić). Dla bezpieczeństwa upadku istotne są także: rodzaj podłoża, waga kota, jego wiek oraz ogólny stan zdrowia.
Nie daj się zwieść opowieściom o kotach, które spadły z 10 piętra i przeżyły… Na jednego takiego „szczęściarza” przypada kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset kotów, które w efekcie upadku z okna lub balkonu straciły życie lub zdrowie. A może uważasz, że Twój kot jest tak mądry i rozsądny, że doskonale zdaje sobie sprawę z wysokości i na pewno nie grozi mu upadek? Albo co gorsza myślisz, że skoro dotąd nie spadł to już mu to nie grozi?
Jak mawiał Kubuś Puchatek "wypadek jest to coś czego nie ma, do czasu aż się wydarzy". I tak właśnie jest z kotami wypadającymi z okien i balkonów. Mogą przez wiele lat grzecznie siedzieć za barierką, aż przychodzi taki dzień, w którym zapominają się w pogoni za muchą i spadają w dół. I żaden koci rozsądek i doświadczenie nie mają tu nic do rzeczy... Dlatego jeśli decydujesz się na kupno lub przygarnięcie kota, Twoim obowiązkiem staje się takie zabezpieczenie okien i balkonu, by nowy domownik był w pełni bezpieczny. I powinna być to sprawa tak samo oczywista jak dostęp do świeżej wody i czystej kuwety.
Jak zabezpieczyć balkon w kocim domu?
Najprostszym sposobem jest użycie specjalnej siatki, mocowanej do ściany bezpośrednio na kołkach lub za pośrednictwem drewnianej ramy. Można kupić różne jej rodzaje – od bardzo delikatnej i prawie niewidocznej siatki transparentnej, po średnio wytrzymałą siatkę z tworzywa, aż po najmocniejsze siatki metalowe lub wzmacniane metalowym drutem. Z doświadczenia powiem Ci, że tylko dwie ostatnie mają w kocim domu rację bytu. Siatki z delikatnego tworzywa rwą się, są nieodporne na kocie wspinanie i gryzienie. Innymi słowy zupełnie nie spełniają swojej roli.
Montaż siatki to zwykle jedno popołudnie, tymczasem korzyści z zabezpieczenia mieszkania są naprawdę nie do przecenienia! Nie chodzi bowiem tylko o to, że kot jest bezpieczny. Wraz z montażem siatki kot dostaje w pakiecie także całą masę nowych bodźców i ciekawych aktywności! Nowe dźwięki, zapachy, tekstury, zmiana temperatury, wiatr i nieskończona różnorodność bodźców wzrokowych – wszystko to ma dobroczynne działanie na kocią psychikę, zapobiegając nudzie i niepożądanym zachowaniom.
Jeśli nie zachwyca Cię wizja siatki na balkonie wiedz, że coraz więcej firm ma w swojej ofercie także zabudowę pełną wykonywaną ze specjalnych przeźroczystych płyt. Jest to rozwiązanie bardziej kosztowne i w niektórych przypadkach wymagające zgody zarządcy budynku, ale z punktu widzenia kota również odpowiednie.
Jak zabezpieczyć okna w kocim domu?
Nie tylko balkon może stanowić zagrożenie dla kota, ale też okna. Zarówno te otwarte na oścież jak i te uchylone, zwłaszcza uchylone od góry. Aby zapobiec niebezpieczeństwu otwory okienne także powinny zostać osiatkowane lub zasłonięte specjalną moskitierą w sztywnej ramie. Moskitiery takie wykonuje się na wymiar i montuje na specjalnych klipsach do ramy okiennej. Są estetyczne, nieinwazyjne i bardzo skuteczne. Ochronią nie tylko Twojego kota, ale też Ciebie przez inwazją niechcianych insektów w domu.
Jeśli zabezpieczysz okna i balkon w kocim domu na pewno tego nie pożałujesz!
Nie raz słuchałam wątpliwości opiekunów kotów na temat montowania zabezpieczeń i zawsze po montażu zmieniały się one w opinie bardzo pozytywne! Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że siatka wcale nie przeszkadza i nie jest tak widoczna jak można by sobie to wyobrażać. Daje za to fantastyczny luz wynikający z braku konieczności pilnowania kota, gdy jest na balkonie i wstrzymywania oddechu, gdy przechadza się po parapecie. Z kolei obserwowanie jak kot funkcjonuje w nowej przestrzeni przynosi wiele radości i satysfakcji. Niejedni, w tym ja, odkryli też wielką zaletę moskitier jaką jest braku owadów w domu w ciepłe letnie wieczory.
Czego należy unikać zabezpieczając okna i balkon z myślą o kocie
Było o tym jak zabezpieczyć okna i balkon, czas więc powiedzieć też o tym, czego bezwzględnie należy w tym temacie unikać. Przede wszystkim nie daj się zwieść złudzeniu, że uchylanie okna zamiast jego otwierania uchroni kota przed wypadnięciem. Nic bardziej mylnego! Co roku do weterynarzy trafia wiele kotów, które albo z takiego okna wypadły, albo się w nim zaklinowały prowadząc tym samym do uszkodzenia organów wewnętrznych. Niestety, niejeden taki kot nie dożył momentu powrotu opiekuna do domu i umarł w potwornej męczarni… Ten argument powinien być wystarczający, aby nigdy tego błędu nie popełniać.
Drugi "grzech" opiekunów kotów to coś, co nazywam zabezpieczaniem okien i balkonu „o tyle o ile” czyli np. założenie siatki tylko na jego dolną część, albo pozostawienie szczelin w siatce w miejscach mocowania. Przyjrzyjcie się jak zwinne są Wasze koty i w jak małe szczeliny potrafią wcisnąć się, gdy coś je zaciekawi. Dokładnie to samo może zdarzyć się na balkonie lub w oknie.
Kolejną kwestią jest zostawienie otwartego, choć zabezpieczonego okna lub balkonu na czas Waszej nieobecności. Zdecydowanie odradzam takie praktyki, zwłaszcza jeśli kot ma tendencję do wspinania się po siatce lub wyciągania przez nie łap. Kot który się zaplącze wpada w panikę i szarpiąc się tylko pogarsza swój stan. Ryzyku poważnych urazów i zranień jest zatem bardzo duże.